0:00 / 0:00
Familie Kurt Fellert

Szyld reklamowy towarów tekstylnych Kurta Fellerta przy ulicy Jüdenstraße 7, ok. 1938 r. © Archiwum Miejskie

Rita Fellert, 1936 r. ©Ralf Fellert

Widok na ulicę Jüdenstraße, pocztówka, przed 1940 r. © Kolekcja Knappego

Ofiary Shoah: losy rodziny Fellertów

Kurt Martin Fellert urodził się w Fürstenbergu nad Odrą w 1894 roku. W latach 20. opuścił miasto i przeniósł się do Berlina. W tym samym roku ożenił się z Elsą Ruth Julie, z domu Luft, i z miłości przeniósł się do Frankfurtu nad Odrą. Tam para mieszkała przy Richtstraße 49 (dziś mniej więcej to Karl-Marx-Straße). Ich córka Rita urodziła się w 1931 roku, a syn Lothar Max w 1936 roku.

Rodzina w czasach narodowego socjalizmu

Kurt Martin Fellert prowadził sklep z artykułami tekstylnymi i odzieżą roboczą przy Jüdenstraße 7 (dziś mniej więcej w miejscu „Fontanny Komiksowej” na Brunnenplatz). Podczas Nocy Kryształowej Kurt Martin Fellert został aresztowany i wywieziony do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Miesiąc później, 13 grudnia 1938 roku, został stamtąd zwolniony. Ze względu na coraz trudniejsze warunki życia dla obywateli żydowskich, rodzina została zmuszona do rezygnacji z domu. Nowe schronienie rodziny Fellert znajdowało się przy Rosenstraße 36 i należało do „Domu Żydowskiego” (Judenhaus). Warunki życia były tam nędzne. Na przykład jeden pokój musiał wystarczyć dla całej rodziny. W 1942 r. rodzice zdecydowali się wysłać 11-letnią córkę Ritę do Zakładu Sierocego i Wychowawczego im. Barucha Auerbacha w Berlinie. Mieli nadzieję, że dzięki temu ich córka wyjedzie z Niemiec. Lothar, ich syn, miał wtedy cztery lata i pozostał z rodzicami. Jednak ich nadzieje, że córka ucieknie z Niemiec, nie spełniły się. Rita wróciła do Frankfurtu nad Odrą i wraz z rodziną została deportowana do Warszawy 2 kwietnia 1942 roku. Dwa lata później Fellert, jego żona i dwoje dzieci zostali zamordowani w Auschwitz.

Na pamiątkę rodziny, w 2007 roku przed ostatnią siedzibą Fellertów, przy obecnej Karl-Marx-Strasse 10, wmurowano Kamienie Pamięci w chodniku.

Redakcja